W przypadku chęci odbudowania związku, warto udać się na terapię dla par, która pomoże naprawić relacje. Terapia to również dobry sposób na to, jak poradzić sobie ze zdradą i rozstaniem. Uczucia towarzyszące tym zjawiskom są bardzo trudne do przeżywania, dlatego warto poprosić o pomoc psychologa. Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN. Temat: jak zapomniec o zdradzie żony Anna San: Ja rowniez przypatruje sie temu watkowi z wypiekami na twarzy,a to dlatego,ze utozsamiam sie z Twoja zona,Marcinie. Ja jestem kobieta,ktora zdradzila i Twoj watek dal mi do myslenia,co tak naprawde moze czuc moj partner,wiedzac o tym i wybaczajac mi. "Udaje mi się nie zwariować" O opiece nad mężem opowiedziała aktualna żona aktora - Emma Heming, z którą Bruce jest związany od 2007 roku. W wywiadzie, którym udzieliła portalowi "The Bump" przyznała, jak radzi sobie w nowej sytuacji. Emma nie ukrywa, że początki nie były dla niej łatwe. Vay Tiền Nhanh. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2015-09-09 10:19:37 sokol2 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-09 Posty: 2 Temat: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? WitamTrafiłem na Wasze forum bo potrzebuję pomocy, waszej porady jesteśmy już 12 lat i mamy dwójkę dzieci bardzo kocham swoją żonę oraz dzieciNadmienię, że po tych wydarzeniach mam bardzo duże wahania nastroju, gdy tylko widzę w telewizji programy o zdradzie natychmiast przełączam na inny program i zaraz przypominam sobie te wydarzenia. Jestem mężczyzną w wieku 37 lat i 4 miesiące temu dowiedziałem się że żona kolejny raz mnie zdradziła (3 raz)Po drugiej zdradzie o której dowiedziałem się zupełnie przypadkowo żona wszystkiego wypierała się, że z nikim nie spała i że mnie nie zdradziła. Oczywiście nie wierzyłem jej i podejrzewałem że znowu zdradza mnie z tym samym gościem co za pierwszym razem ( ten koleś to mój były pracodawca,). Po długich godzinach przyznała się do zdrady, pytałem się dlaczego przecież niczego ci nie brakuje ( nasz sytuacja materialna jest okej), a ona że z nim jest inaczej, tylko ze mną uprawiała sex i nikim innym i chciała coś innego. Powiedziała , że mnie bardzo kocha i już nigdy się to nie zdarzy. Odpowiedziałem jej , że jeżeli to się powtórzy, albo będzie się z nim kontaktowała rozwiedziemy się. Oczywiście żonie nie wierzyłem i mam do niej bardzo mało zaufania i postanowiłem coś działać , w telefonie zamontowałem GPS z podglądem online, no i po 2 miesiącach od ostatniej zdrady znowu to samo. Gdy żona pojechała autem załatwiać sprawy wcześniej umówiła się z nim w lesie, akurat sprawdzałem pozycję telefonu i moim oczom ukazał się punkt (telefon) znajduje się w lesie. No i serce mi stanęło ....oczywiście dzwoniłem , ale nie odbierała telefonu siedzieli w aucie i uprawiali sex. Znowu nie przyznawała się że była z nim, mówiłem jej że była w lesie po co ??? w maju zbierać grzyby???Po kilku minutach przyznała się, mówiła że mnie tylko kocha i chce ze mną być i znowu ta sama śpiewka że z nim jest inaczej. Już nie wiem co robić, dzwoniłem do adwokata dowiadywałem się jak złożyć pozew o rozwód, jednak cały czas powstrzymuje się od tego. Mam papiery przygotowane. Po ostatniej zdradzie dzwoniłem do tego gościa , wiadomo nie przyznawał się do tego że był z moją żoną, podziękowałem jemu za zniszczenie mnie i mojego małżeństwa. Najgorsze jest to , że żona gdzieś jedzie i zaraz mnie w żołądku ściska, denerwuje się , bardzo ją kocham i cały czas nie mogę zrozumieć dlaczego to robiła. 2 Odpowiedź przez gojka102 2015-09-09 10:26:58 gojka102 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-28 Posty: 8,611 Wiek: 30+(dokładnie nie pamiętam:)) Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? Jak żyć? Rozwiedź się z żoną i spróbuj ułożyć sobie życie bez zamęczy Cię ciągła obarczasz faceta o rozbicie Twego osobą,która obiecywała Ci wierność w tym układzie jest Twoja niej możesz mieć pretensje-nie do jej z pewnością siła do łóżka nie zaciągał i to aż trzy jej spytać,porozmawiać dlaczego to wydaje mi się,że na szczerą rozmowę zdobędziecie się dopiero po rozwodzie. Tylko czasem wśród mroku,straszy i krąży wokół zamyślony marabut, w lepkich błotach błądzący ptakLecz dzień lęki wymiecie,wiec spokojnie możecie drzwiami trzasnąć i zasnąć gdy "dobranoc" powiemy wam 3 Odpowiedź przez maniek_z_maniek 2015-09-09 10:33:47 maniek_z_maniek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-06 Posty: 3,299 Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? W takiej sytuacji masz tylko dwa wyjścia. Albo się pogodzisz z tym, że żona Cię zdradza albo zakończysz dylematy złożeniem pozwu i konsekwetnie przeprowadzisz rozwód. Przy okazji możesz prowadzić różne rozważania na temat powodów postępowania zony, dlaczego Cie rani, itp. To bez znaczenia wobec faktu, którego nigdy sobie nie uświadomisz, jeśli Ci sama tego nie powie. Ona ma w głębokim poważaniu to co czujesz i nie potrzebuje Twojej akceptacji czy braku akceptacji wobec tego co robi. Nie ma to nic wspólnego z miłością, czy waszym związkiem (poza tym, że determinuje jego jakość). Twój błąd w rozumowaniu polega na tym, że ty dostosowujesz obraz żony do siebie. To jest jednak inny człowiek. Jeśli ten człowiek łamie ustalone normy moralne i w związku raniąc Ciebie, to masz wtedy prawo tzw. Casus Beli to zrobienia różnych rzeczy. Ale to i tak nie pomoże. Nie zmienisz drugiego człowieka w sensie jego myślenia. Wracamy więc do zdania pierwszego. Jest też kwestia szacunku do samego siebie. Żeby go zachować, nie stracić. Bo stracenie szacunku i poczucia własnej wartości zwykle źle się kończy. Człowiek staje się albo cyniczny albo słaby, albo też pozbywa się zachamowań moralnych. To więc trzeba chronić ponad wszystko, bo tylko to w rezultacie pozostaje. Veritas in omnem partem sui eadem est 4 Odpowiedź przez Doom 2015-09-09 10:41:58 Doom Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-11 Posty: 331 Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? sokol2 napisał/a:WitamTrafiłem na Wasze forum bo potrzebuję pomocy, waszej porady jesteśmy już 12 lat i mamy dwójkę dzieci bardzo kocham swoją żonę oraz dzieciNadmienię, że po tych wydarzeniach mam bardzo duże wahania nastroju, gdy tylko widzę w telewizji programy o zdradzie natychmiast przełączam na inny program i zaraz przypominam sobie te wydarzenia. Jestem mężczyzną w wieku 37 lat i 4 miesiące temu dowiedziałem się że żona kolejny raz mnie zdradziła (3 raz)Po drugiej zdradzie o której dowiedziałem się zupełnie przypadkowo żona wszystkiego wypierała się, że z nikim nie spała i że mnie nie zdradziła. Oczywiście nie wierzyłem jej i podejrzewałem że znowu zdradza mnie z tym samym gościem co za pierwszym razem ( ten koleś to mój były pracodawca,). Po długich godzinach przyznała się do zdrady, pytałem się dlaczego przecież niczego ci nie brakuje ( nasz sytuacja materialna jest okej), a ona że z nim jest inaczej, tylko ze mną uprawiała sex i nikim innym i chciała coś innego. Powiedziała , że mnie bardzo kocha i już nigdy się to nie zdarzy. Odpowiedziałem jej , że jeżeli to się powtórzy, albo będzie się z nim kontaktowała rozwiedziemy się. Oczywiście żonie nie wierzyłem i mam do niej bardzo mało zaufania i postanowiłem coś działać , w telefonie zamontowałem GPS z podglądem online, no i po 2 miesiącach od ostatniej zdrady znowu to samo. Gdy żona pojechała autem załatwiać sprawy wcześniej umówiła się z nim w lesie, akurat sprawdzałem pozycję telefonu i moim oczom ukazał się punkt (telefon) znajduje się w lesie. No i serce mi stanęło ....oczywiście dzwoniłem , ale nie odbierała telefonu siedzieli w aucie i uprawiali sex. Znowu nie przyznawała się że była z nim, mówiłem jej że była w lesie po co ??? w maju zbierać grzyby???Po kilku minutach przyznała się, mówiła że mnie tylko kocha i chce ze mną być i znowu ta sama śpiewka że z nim jest inaczej. Już nie wiem co robić, dzwoniłem do adwokata dowiadywałem się jak złożyć pozew o rozwód, jednak cały czas powstrzymuje się od tego. Mam papiery przygotowane. Po ostatniej zdradzie dzwoniłem do tego gościa , wiadomo nie przyznawał się do tego że był z moją żoną, podziękowałem jemu za zniszczenie mnie i mojego małżeństwa. Najgorsze jest to , że żona gdzieś jedzie i zaraz mnie w żołądku ściska, denerwuje się , bardzo ją kocham i cały czas nie mogę zrozumieć dlaczego to zdradziła cię 3 razy, a ty pytasz co masz dalej robić? To cud masochisto, że udało ci się spłodzić dzieci mając jaja w zaniku. Wybacz dosadność, ale na litość z taką bladzią niewierną nie zbudujesz już nic. Weź zimny prysznic (sprawdź też czy jeszcze masz jaja), ochłoń i nadaj sprawom bieg. To coś, co nazywasz żoną zamieni twoje życie, a co gorsza, życie twoich dzieci w piekło, jak nie zaczniesz zachowywać się odpowiednio, a więc jak będziesz wystawiał menele tej twojej za drzwi, pożegnaj ją następującymi słowami: "Dzięki tobie, nasza rodzina to ruina. Żegnam." Wątpię... 5 Odpowiedź przez theonlyone 2015-09-09 10:54:43 theonlyone Net-Facet Nieaktywny Zawód: CNC Zarejestrowany: 2014-10-05 Posty: 1,492 Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? Ona już wie,że zawsze jej wybaczysz,więc nie traktuje Cie poważnie,że o szacunku nie wspomne...Być może raz można takie coś wybaczyć,ale więcej ? Stronger and stronger ... 6 Odpowiedź przez edziak 2015-09-09 10:55:16 edziak Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-19 Posty: 355 Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? Nie wiem na co jeszcze czekasz? aż zaprosi kochasia do Was do domu?Wiesz niedługo będzie zimno i w lesie może nie być już tak komfortowo...Wyrzuć żonę z domu, już rozmawiać nie macie o czym, trzy razy to nie pomyłka, zajmij się dziećmi. 7 Odpowiedź przez Benita72 2015-09-09 11:33:07 Benita72 Gość Netkobiet Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ??Za pozno reagujesz - kroki (jakiekolwiek) nalezalo podejmowac po pierwszej zdradzie. To był sygnal, ze jest cos nie halo w Waszym malzenstwie. Treaz będzie Ci jeszcze trudniej. 8 Odpowiedź przez wont 2015-09-09 11:55:34 wont Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-03 Posty: 874 Wiek: już czwórka z przodu Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? Nie reaguj impulsywnie. Przebacz żonie i wynajmij detektywa, żeby zebrał materiał dowodowy, bo to, że cię znowu zdradzi jest pewne jak rządy szariatu w XXII wiecznej Europie. Weź sobie jakiegoś dobrego prawnika i przegadaj z nim jak najlepiej przeprowadzić rozwód, żeby zachować sobie "wygralem-z-zona-walke-o-dziecko-w-polskim-sadzie" i przeczytaj, koniecznie z KOMENTARZAMI, bo autor sukcesywnie opisuje swoją wielce niebanalną i pouczającą historię. 9 Odpowiedź przez sokol2 2015-09-09 12:15:32 sokol2 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-09 Posty: 2 Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? wont napisał/a:Nie reaguj impulsywnie. Przebacz żonie i wynajmij detektywa, żeby zebrał materiał dowodowy, bo to, że cię znowu zdradzi jest pewne jak rządy szariatu w XXII wiecznej Europie. Weź sobie jakiegoś dobrego prawnika i przegadaj z nim jak najlepiej przeprowadzić rozwód, żeby zachować sobie "wygralem-z-zona-walke-o-dziecko-w-polskim-sadzie" i przeczytaj, koniecznie z KOMENTARZAMI, bo autor sukcesywnie opisuje swoją wielce niebanalną i pouczającą należę do takich co działają impulsywnie, jestem bardzo razie monitoruje telefon, ale i tak jestem bardzo podejrzliwy. Mówiąc szczerze to trzymają mnie dzieci, pewnie wiecie o czym mówię. 10 Odpowiedź przez Benita72 2015-09-09 12:31:12 Benita72 Gość Netkobiet Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ??wont, przebacz zonie, i wynajmij detektywa, czy to się trochę nie kłoci? 11 Odpowiedź przez wont 2015-09-09 12:38:56 wont Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-03 Posty: 874 Wiek: już czwórka z przodu Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? Benita72 napisał/a:wont, przebacz zonie, i wynajmij detektywa, czy to się trochę nie kłoci? Nie no, jasne, że się kłóci Chodziło mi o "przebacz" w cudzysłowie. O to, żeby szanowna małżonka nadal czuła się pewnie. 12 Odpowiedź przez wont 2015-09-09 12:41:30 wont Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-03 Posty: 874 Wiek: już czwórka z przodu Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? sokol2 napisał/a:Nie należę do takich co działają impulsywnie, jestem bardzo razie monitoruje telefon, ale i tak jestem bardzo podejrzliwy. Mówiąc szczerze to trzymają mnie dzieci, pewnie wiecie o czym to zacznij kombinować jak tu zrobić, żeby po rozwodzie dzieci zostały z tobą. Bo w to, że żona przestanie romansować i wróci na łono rodziny jako stateczna matrona chyba nie wierzysz? 13 Odpowiedź przez pomocnikgargamela 2015-09-09 13:20:49 pomocnikgargamela Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-24 Posty: 540 Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ??Chłopie, godność to w związkach zły doradca, ale jak możesz dalej być z kobietą, która już 3 razy (3 razy o których wiesz!) puściła Cię kantem? Jak ona Ciebie szanuje? Jak będą szanowały Cię dzieci, jeśli kiedyś się dowiedzą? Będą Cię szanowały, czy Ci tylko współczuły? Zadbaj tylko o orzeczenie o winie. Nie można być tak perfidnym w związku, jak Twoja żona. 14 Odpowiedź przez szakisz 2015-09-10 14:51:27 szakisz Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-31 Posty: 1,883 Wiek: 29 Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? Raz się puściła - wybaczyłeś i przygarnąłeś z powrotem. Drugi raz się puściła - wybaczyłeś i przygarnąłeś z powrotem. Teraz puszcza się trzeci raz, a ty jeszcze rozkminiasz powody i zastanawiasz się czy aby nie byłeś złym mężem? Czy jej czegoś nie brakowało? To idiotyzm. Jesteś facetem czy frajerem? Pakuj papierki rozwodowe ładnie w kopertkę i biegusiem do sądu!!! Oczywiście z orzeczeniem winy po stronie żony. Nad powodami nie filozofuj, nie jest warta tego. Chcesz pogadać? Pisz na priv: GG 11654635 15 Odpowiedź przez 67Eve 2015-09-11 00:30:29 67Eve Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-13 Posty: 378 Wiek: 55 Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ??I Ty nadal wybaczasz? 16 Odpowiedź przez rumpel 2015-09-11 05:36:29 rumpel Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-03 Posty: 322 Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ??Pewnie znowu ktoś mnie zjedzie ale sam wybaczyłem zdradę ....ale takie coś można wybaczyć komuś raz (zapomniał się , nie pomyślał nad innym rozwiązaniem)...nie ma ludzi nie popełniających błędów. Według mnie każdy zasługuje na jedną szansę (pomimo że druga strona bardo cierpi) ale na drugą nie maa twoim przypadku uważam sprawę za skończoną i beznadziejną....chyba że masz zamiar dalej cierpieć (tylko dla kogo????)rumpel 17 Odpowiedź przez Benita72 2015-09-11 11:58:51 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2015-09-11 12:24:44) Benita72 Gość Netkobiet Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ??Oczywiście, ze można wybaczyć zdrade (gdyby nikt nie wybaczal zdrady, możliwe, ze byłoby o polowe malzenstw na swiecie mniej . Ale zdradzajacy (w tym przypadku glownie ona) musi chcieć walczyc o związek - wyrazić jakas skruchę, czy ja wiem, chcec poprawy, przestać oszukiwać, tu tego nie ma - bo nie ma absolutnie zadnego zaufania pomiędzy nimi, nie ma tez szacunku do siebie nawzajem - oczywiwscie to wszystko nie odbywa się nagle i samo z siebie, tylko nad tym (i związkiem) trzeba pracowac, np. na terapii malzenskiej. Tu jest naprawdę trudno, bo mąz okazal się trochę bez jaj, - czekal (bezczynnie) az do trzeciej zdrady, kiedy wiadomo, ze jeśli nie zrobi się nic w kierunku poprawy sytuacji malzenskiej, to ona sama z siebie się nie I wogole, wydaje mi się, ze ludzie za duza wagę przywiazuja do samego aktu zdrady - najczęściej zdrada jest wynikiem powolnego rozluzniania więzi, i to bywa przyczyną rozpadu malzenstwa. 18 Odpowiedź przez zbytdelikatna 2015-09-11 13:08:21 zbytdelikatna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-17 Posty: 1,287 Wiek: żaden ;) Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? sokol ja też byłam wielokrotnie zdradzona przez męża i też wybaczałam jak głupia. Powiem ci - na razie wydaje ci się, że jeszcze ją kochasz, ale to nieprawda, kochasz wyobrażenie o niej i nadzieję, że się zmieni. To że chciała spróbować czegoś innego - czego mianowicie ? Wystarczyło może porozmawiać z tobą na temat rutyny w małżeństwie, czy co jej tam terapia małżeństwa, a nie jak ostatnia kurew w lesie z jakimś gościem już trzecim. Żenada. Nie szarp się już, wasze małżeństwo nie istnieje,przedłużysz tylko agonię tego związku swoim wybaczaniem. Odpowiedz sobie - czy naprawdę będziesz w stanie tolerować kurewnę w domu, w łóżku obok ciebie? Czy nie boisz się choćby, że w końcu przyniesie ci jakiegoś syfa do domu i zarazi całą rodzinę? Usiądź spokojnie i zastanów się nad tym wszystkim rozsądnie. Decyzja oczywiście należy do Czasem ratują nas prawdziwe drobiazgi : zmiana pogody, gest dziecka, filiżanka doskonałej Carroll "Dziecko na niebie". 19 Odpowiedź przez magdalena991 2015-09-11 17:29:08 magdalena991 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-09 Posty: 26 Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ??Uważam, że nie ma szans na to, żeby przestała Cię zdradzać. Po pierwszym razie zobaczyła, że jesteś w stanie jej to wybaczyć i się kobieta rozkręciła. To co ona robi to nie są błędy, tylko jej świadome wybory. Nie można tego w żaden sposób wytłumaczyć. Także nie masz na co czekać, tylko składaj papiery rozwodowe. Chyba, że zrobisz tak jak mówi wont, wstrzymasz się, ale nie po to, żeby dać jej kolejną szanse tylko po to, żeby zebrać materiał dowodowy. 20 Odpowiedź przez panibaronowa 2015-09-11 21:05:19 panibaronowa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-01 Posty: 920 Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? Niestety ci powyżej mają rację. Jeśli chcesz zachować resztki godności, odejdź. Albo patrz w drugą stronę, znajdź sobie swoją kochankę... idź do adwokata. ciasto pieniądz. 21 Odpowiedź przez bartass72 2015-09-14 09:32:22 bartass72 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-14 Posty: 729 Wiek: Starszy od węgla Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? Dużo tu tych samych wątków,ja zdradziłem,ona zdradziła się miotają,kocham nie kocham,wróci nie wróci...Wszystko to oczywiście z powodu emocji,a przy zdradzie są silne,są zbrodnie w afekcie "na zimno" sprawa jest prosta: jak ktoś Cię zdradził,nawet raz,i o tym WIESZ,to nie ma bata - rozwód,rozstanie jest najlepszą zaufania w tym temacie NIGDY nie da się uciąć to i z czystą kartą iść dalej przez życie,może trafi się za jakiś na czas na człowieka,ktoremu uda się znowu zaufać jest właśnie życie,każdy związek to przede wszystkim zaufanie. "Szczęście to po prostu dobre zdrowie i zła pamięć" - Ernest Hemingway 22 Odpowiedź przez maniek_z_maniek 2015-09-14 09:57:23 maniek_z_maniek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-06 Posty: 3,299 Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? bartass72 napisał/a:Dużo tu tych samych wątków,ja zdradziłem,ona zdradziła się miotają,kocham nie kocham,wróci nie wróci...Wszystko to oczywiście z powodu emocji,a przy zdradzie są silne,są zbrodnie w afekcie "na zimno" sprawa jest prosta: jak ktoś Cię zdradził,nawet raz,i o tym WIESZ,to nie ma bata - rozwód,rozstanie jest najlepszą zaufania w tym temacie NIGDY nie da się uciąć to i z czystą kartą iść dalej przez życie,może trafi się za jakiś na czas na człowieka,ktoremu uda się znowu zaufać jest właśnie życie,każdy związek to przede wszystkim bardzo często sobie samym wybaczamy to, czego nie umiemy wybaczyć drugiemu człowiekowi. Brak zaufania osobie po zdradzie (oczywiscie po pewnym czasie) moze wyrazac nasz własny lek w kwestii zaufania sobie samym. Albo budowanie rzeczywistosci na jakims obrazie, ktory po zniszczeniu, nie znajduje mozliwosci wytworzenia nowego, czyli brak zgody na ewolucje. Oczywiscie ew. wybaczenie musi sie opierac na jasnych zasadach. W tym watku tego nie ma. Jest spokoj, brak fajerwerkowych kłotni, ale tez stala sytuacja bez realnej poprawy ze strony zony. Przez szacunek do siebie, nie mozna tego tolerowac. Veritas in omnem partem sui eadem est 23 Odpowiedź przez takasobiemamuśka 2015-09-14 22:09:25 takasobiemamuśka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-13 Posty: 2,191 Wiek: 42 Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ??Mój były mąż też tak tłumaczył pierwsze zdrady..." Byłem ciekawy innych kobiet"Teraz już wiem, że to brak uczucia i szacunku... A cierpienie trwało długo, bo tak jak Pan czekałam licząc nie wiedzieć na co...Nie zazdroszczę sytuacji. 24 Odpowiedź przez bartass72 2015-09-15 11:41:15 bartass72 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-14 Posty: 729 Wiek: Starszy od węgla Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? maniek_z_maniek napisał/a:bartass72 napisał/a:Dużo tu tych samych wątków,ja zdradziłem,ona zdradziła się miotają,kocham nie kocham,wróci nie wróci...Wszystko to oczywiście z powodu emocji,a przy zdradzie są silne,są zbrodnie w afekcie "na zimno" sprawa jest prosta: jak ktoś Cię zdradził,nawet raz,i o tym WIESZ,to nie ma bata - rozwód,rozstanie jest najlepszą zaufania w tym temacie NIGDY nie da się uciąć to i z czystą kartą iść dalej przez życie,może trafi się za jakiś na czas na człowieka,ktoremu uda się znowu zaufać jest właśnie życie,każdy związek to przede wszystkim bardzo często sobie samym wybaczamy to, czego nie umiemy wybaczyć drugiemu człowiekowi. Brak zaufania osobie po zdradzie (oczywiscie po pewnym czasie) moze wyrazac nasz własny lek w kwestii zaufania sobie samym. Albo budowanie rzeczywistosci na jakims obrazie, ktory po zniszczeniu, nie znajduje mozliwosci wytworzenia nowego, czyli brak zgody na ewolucje. Oczywiscie ew. wybaczenie musi sie opierac na jasnych zasadach. W tym watku tego nie ma. Jest spokoj, brak fajerwerkowych kłotni, ale tez stala sytuacja bez realnej poprawy ze strony zony. Przez szacunek do siebie, nie mozna tego zaufać w pełni drugiej osobie po jej zdradzie,po wybaczeniu jej tego co zrobiła,po jej szczerych przeprosinach i zapewnieniu,że ta sytuacja już się nie powtórzy - poprzez wystawienie jej swoistej carte blanche w temacie zaufania,starcie od początku,ale...dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi,nie da się usunąć wspomnień z pamięci,to są doświadczenia które już mamy i koniec, jeżeli ja spróbuję samego siebie oszukać i udawać,że nic się nie stało,to kto mi zagwarantuje,że druga osoba na 100% zrobi to na 100% można ufać tylko samemu tym,jest takie ładne powiedzenie: Nigdy nie okłamuj osoby która Ci ufa,i nigdy nie ufaj osobie,która Cię się tej dewizy. "Szczęście to po prostu dobre zdrowie i zła pamięć" - Ernest Hemingway 25 Odpowiedź przez Gary 2015-09-15 12:08:29 Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ?? Wybacz żonie trzeci raz. I tak dzieci ona bedzie miała pod opieką, a rozumiem, że życia z kim innym nie zamierzasz sobie układać. Jeśli się da to pokojowo podzielcie majątek, że jak odłożysz pieniądze, aby Ci ona ich nie zabrała. Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 26 Odpowiedź przez bolek1980 2015-10-03 17:54:54 bolek1980 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-03 Posty: 137 Odp: Żona 3 razy mnie zdradziła, jak dalej życ??Możesz sobie monitorować telefon. Z własnego doswiadczenia powiem Ci - że moja kolezanka puszczała do mnie sygnały, a ja oddzwanialem. Skutek? na bilingu nic nie ma. nie ma powodów żeby coś podejrzewać prawda? za to codziennie przez 2h ze mną była na telefonie itp więc z zasady powiem wam jedno - wasze żony są sprytne, aż mnie jako "dochodzącego" to niebywale dziwiło jak dobrze potrafią grać, kłamać w oczy itp. Mnie mówiła, że nie kłamie - bo po niej widać. Ale jak nie zapytałem wprost to nie dostałem odpowiedzi na pytanie. Dlatego ważna rada - patrzeć się w oczy i pytać konkretnie z zaskoczenia. A billingi żony to sobie możecie wsadzić gdzieś. Naprawdę Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Jerzy GrzybowskiKażda sytuacja zdrady ma swoje indywidualne uwarunkowania w cechach osobowości zarówno osoby zdradzonej, jak i zdradzającej. Dlatego jedyną, uniwersalną receptą jest dialog. Zranione relacje można odbudować i więź po zdradzie może być silniejsza, a miłość dojrzalsza. Zakochałem się w kobiecie – wyznał ktoś z moich rozmówców. – Łączą nas zainteresowania, praca zawodowa. Moją żonę szanuję i cenię, ale już nie ma między nami tak żywych uczuć, jak dawniej. A przecież w miłości ważne jest jeszcze serce… Ja nie odrzucam tych 25 lat, które razem spędziliśmy. To były dobre, piękne lata, ale czyż to, co się otwiera teraz przede mną, nie będzie równie wspaniałe i piękne? Czuję z moją nową partnerką wielką, głęboką więź emocjonalną, współbrzmimy ze sobą. Tak, wielu znajomych mówi mi, że przeżywam amok, typowe zauroczenie pięćdziesięciolatka. Ja wiem, że nie jestem wyjątkiem, wiem, że wiele osób taki amok przeżywa, ale ta więź jest naprawdę czymś wyjątkowym… Boję się, że jeżeli ją odrzucę, to za kilka czy kilkanaście lat będę pluł sobie w brodę, że przegapiłem taką szansę na przyjaźń, wielką miłość…”. Takie zauroczenia przeżywają nie tylko pięćdziesięciolatkowie. Coraz częściej zdarza się, że po kilku latach małżeństwa, kiedy pojawia się uczucie rozczarowania, kiedy mąż lub żona nie spełniają marzeń, oto nagle odkrywa się „miłość swojego życia”. Okazuje się, że kolega lub koleżanka w pracy wygląda atrakcyjniej, też przeżywa jakieś rozczarowanie i z nim lub z nią można znaleźć pełniejsze porozumienie niż z własnym współmałżonkiem. Czasem nie ma aż tak „głębokich” motywacji. Nie chodzi o rozwód, ale o zaspokojenie potrzeb emocjonalnych, szczególnie seksualnych, co prowadzi do swego rodzaju podwójnego życia. Wtedy wszystko staje się nieważne: żona, dom, dzieci, opinia kręgu przyjaciół. Nie zauważa się drwin w pracy. Mówią o nim czy o niej: jest w amoku. Psychologia określa amok jako stan niezwykle silnego pobudzenia emocjonalnego ze znacznym zawężeniem pola świadomości. Jedną z jego przyczyn jest żywienie, podsycanie i nakręcanie uczuć – zarówno bardzo przyjemnych – zakochania, fascynacji czy pożądania, jak i przykrych: zawiści, zazdrości, złości i nienawiści. W efekcie traci się kontrolę nad nimi i zaczynają one kierować zachowaniem człowieka. Amok wynika często z długotrwałego tłumienia trudnych emocji, niezaspokojenia ambicji. Tłumione uczucia pokrywa się początkowo maską pozornego „zachowania twarzy”, opanowania, aż wreszcie dochodzi do wybuchu złości, furii, która może prowadzić nawet do zabójstwa lub samobójstwa. Zabójstwa konkurentów w miłosnych zalotach, samobójstwa z rozpaczy po „złamaniu serca” przez kochanka, to nic innego jak przejawy działań w amoku. (...) Amok uważany jest za zaburzenie psychiczne. Dotyka niekiedy osób, które – zdawać by się mogło – prowadziły dotąd ustabilizowane życie. Zdarza się nawet w przykładnych małżeństwach. Pamiętam jedną z pań, która napisała, że wiele by dała, żeby móc „wyciąć z mózgu” swojego kochanka, ale nie potrafi. Inny mój rozmówca twierdził, że ożenił się dlatego, że się chciał ożenić, ale jego partnerka zupełnie mu nie odpowiadała. Miała jedną zaletę: chciała go za męża. Teraz on czuje się sfrustrowany i przygnębiony, ma poczucie zmarnowanych lat. Spotkana ostatnio dziewczyna dodała jego życiu nowych barw, dynamiki, energii, po prostu uczyniła jego życie bardziej atrakcyjnym. Amok w sferze erotycznej wiąże się z zaspokajaną potrzebą dokonania, sukcesu, czyli po prostu zdobycia partnera lub partnerki. Człowiek, który przeżywa ów stan, jest tak pobudzony, że traktuje każdego, kto mu się sprzeciwia, jak wroga. Jest absolutnie przekonany o słuszności swojego postępowania, choć nie mieści się ono nie tylko w nauce Kościoła, ale często w etyce humanistycznej w ogóle. Po owym „zdobyciu” emocje często opadają i stąd powtarzające się dramaty porzucenia. Błędne ścieżki Justyna jest osobą wierzącą, chociaż po związaniu się z Michałem przestała przystępować do sakramentów. Ma dwójkę dzieci z Leszkiem, sakramentalnym małżonkiem. Kazała mu się wyprowadzić z domu dwa lata temu i zaczęła szukać możliwości stwierdzenia nieważności swojego małżeństwa. Chce rozwiązać sprawę „po katolicku”, bo – jak pisze – „przecież musi się znaleźć wyjście z tej sytuacji”. W domyśle oznacza to: „musi znaleźć się wyjście takie, jakiego ja chcę”. Justyna jest energiczna i przedsiębiorcza. Szuka kruczków prawnych, luk w prawie kanonicznym. A sprawa jest jasna: ma za sobą 10 lat małżeństwa, dwoje dzieci. Dopiero trzy lata temu coś zaczęło się psuć między nią a mężem. Spotkała Michała, który wypełniał potrzebę bycia kochaną, czego nie dawał jej kontakt z mężem. Pracuje z Michałem. Codziennie otrzymuje jego uśmiech, wieczorami coś więcej. Chciałaby wyjść za niego za mąż. Z Leszkiem spotyka się na tyle, na ile jest to konieczne przy jego widywaniu się z dziećmi. Formalnie nie mieszka z Michałem. Jednak zauważyła, że on zwleka ze swoim rozwodem. Ona zaś nie wystąpiła jeszcze o rozwód tylko dlatego, że czeka, aż Michał zrobi to pierwszy. A on daje jej wymijające odpowiedzi. Mówi jej, że jeszcze musi poczekać, że jeszcze nie teraz. Z jej rozmów z kapłanem prawnikiem wynika zaś jednoznacznie, że długi staż małżeński, wiele lat wspólnego życia z Leszkiem, w czasie których ich życie układało się poprawnie, nie daje szans na znalezienie powodów stwierdzenia nieważności sakramentalnego małżeństwa. Justyna poczuła, że jest w matni. Terapia stopniowa lub wstrząsowa Do wyjścia z amoku potrzebny jest często bodziec emocjonalny, wstrząs wewnętrzny równie silny jak ten, który spowodował wpadnięcie w ten stan. Może on spowodować opadnięcie gwałtownych emocji i zmianę utrwalonych zachowań. Znane mi są takie wstrząsy w wyniku znalezienia się w sytuacji „o włos od śmierci” w wypadku samochodowym, czy w wyniku długotrwałej choroby. Niekiedy zaś opadanie emocji przychodzi powoli. Opamiętanie się jednego z partnerów miłosnego szału może dokonać się wtedy, gdy jedna ze stron nie jest jeszcze wystarczająco głęboko zaangażowana i zaczyna zauważać realne niebezpieczeństwo przedłużania tego transu. Wtedy także druga strona zostaje „przywrócona do pionu”. Dobrze, jeżeli nie spaliło się za sobą mostów i powrót do domu jest możliwy. Pewna zdradzona żona opowiedziała mi, że napisała SMS do kochanki swojego męża: „Odczep się od mojego męża, nie rozbijaj rodziny”. Po dwóch dniach przyszła odpowiedź: „Między nami skończone. On jest już tylko twój”. Nie dowierzała. Pytała mnie: „Mąż, jak mu o tym powiedziałam, udawał zaskoczonego, mówił, że to jakieś nieporozumienie, pomyłka… Czy mam wierzyć tej dziewczynie? Czy mogę wierzyć mężowi?”. Okazało się, że tamta kobieta w ogóle nie wiedziała, że jej kochanek ma żonę, dzieci…Prowadzący do zdrady amok jest chorobą cywilizacyjną. Rozbudzeniu go sprzyjają rozerotyzowane mass media, wyjazdy integracyjne organizowane przez zakłady pracy, konferencje, zagraniczne wyjazdy zarobkowe jednego z małżonków. Uchronienie się przed popadnięciem w amok wymaga dużej dojrzałości emocjonalnej i osobowościowej w ogóle. Pomaga w tym z jednej strony znajomość podstaw psychologii uczuć, z drugiej zaś oparcie całego swojego życia na Panu Bogu, który umacnia w nas świat wartości. Ważne jest niedopuszczenie do sytuacji, w której amok stanie się przysłowiową równią pochyłą do zaburzeń ograniczających działania rozumne. – Ach, te hormony… – westchnął jeden z moich rozmówców. Tak, hormony są, działają, ale najważniejszym organem seksualnym człowieka jest czy nie mówić? Niektórzy odkrywają zdradę współmałżonka, zaglądając do telefonów komórkowych, szuflad w biurkach i na półki z bielizną. Jednakże wiele osób czuje wyrzuty sumienia i mówi było w czasie mojego rocznego pobytu za granicą – napisał do nas jeden z uczestników Spotkań Małżeńskich. – Wyjechałem zarobić. W drugiej części mojego pobytu zauważyłem, że nasze rozmowy telefoniczne były jakieś „dziwne”, ale jakże bardzo cieszyłem się na powrót, na pierwsze spotkanie z żoną. Tymczasem w tę pierwszą noc żona mi opowiedziała o tamtym, że był czuły, delikatny, że się nią bardziej interesował niż ja. Jednak dodała, że nie chce ode mnie odejść. Po jakimś czasie zgodziła się, żebyśmy pojechali na Spotkania Małżeńskie. Rozmawialiśmy tam trochę o tym, ale przede wszystkim o innych sprawach, które odświeżyły nasz związek. Przebaczyłem żonie. Wracaliśmy przytuleni do siebie. Żona mówi, że to się więcej nie powtórzy. Zaufania jeszcze nie odzyskałem. Wciąż mam ich razem przed oczami. Ale mam nadzieję, że z biegiem czasu będzie mniej boleć (...)Prawda między małżonkami jest rękojmią miłości. Płaszczyzny życia, na których spotykamy się w małżeństwie, tworzą swego rodzaju system powiązany ze sobą zaufaniem. Jeżeli jedno ogniwo zostanie usunięte, to przestaje funkcjonować cały system. Tak jest w przypadku zatajenia zdrady. Przemilczenie i założona maska rzutuje na wszystkie inne dziedziny życia, zakłóca relacje małżeńskie nawet wtedy, gdy sprawa zdrady jest już zamknięta. Wyrzuty sumienia obciążają niekiedy tak dalece, że odczuwa się potrzebę zrzucenia tego ciężaru z siebie. Jednakże nieobojętny dla relacji w małżeństwie jest sposób, w jaki ten ciężar będzie zdejmowany. Nie mówi się o nim po to, żeby tylko sobie ulżyć, czyli wylać na współmałżonka kubeł pomyj, ale dlatego że się współmałżonka – skrzywdzonego i poniżonego zdradą – kocha, czuje się autentycznie winnym i pragnie uzdrowienia oraz odbudowania całego jest lęk przed powiedzeniem takiej prawdy, jednakże może on zniszczyć małżeństwo do końca. Często po zdradzie widzi się związek w sposób nowy i osobie zdradzającej zależy na nim bardziej niż wcześniej. Dlatego potrzebne jest rozpoznanie właściwej chwili podzielenia się tym trudnym zdarzeniem, aby mogło być przyjęte przez współmałżonka. Potrzebna jest odwaga do wypowiedzenia tej trudnej prawdy. Ta odwaga jest także znakiem obu opisanych powyżej wydarzeniach nietrudno zauważyć, że pojednanie małżonków dokonało się na płaszczyźnie emocjonalnej. To bardzo ważne, ale to nie wszystko. Właśnie wtedy nieunikniona jest rozmowa o wszystkich płaszczyznach życia: chociażby o tych, coraz powszechniejszych, wyjazdach jednego z małżonków za granicę, a także o swojej potrzebie bycia kochanym czy kochaną, o relacjach seksualnych, potrzebie uznania, autonomii i przynależności. Niespełnienie ich w małżeństwie stało się przyczyną szukania zaspokojenia ich poza nim. Tylko wtedy kryzys małżeński będzie twórczy, kiedy związany będzie z programem naprawy. Rozmowa o zdradzie może być poprzedzona zmianami we własnym funkcjonowaniu w związku, które poprawią relacje między mężem i żoną na tyle, że przyjęcie przez drugą osobę informacji o zdradzie będzie drodze do przebaczenia Zdrady nie zawsze kończą się rozpadem małżeństwa. Po jednorazowym „wyskoku” lub dłuższym romansie pojawia się kwestia przebaczenia. Ważne jest nazwanie przez oboje małżonków uczuć przez nich przeżywanych: poniżenia, oszukania, odtrącenia, odrzucenia, gniewu, buntu, odrazy, wstydu, upokorzenia, lęku przed ponownym zaufaniem małżonkowi, który zdradził. Chodzi o to, by tych uczuć nie podsycać, ale rozumnie, z ogromną cierpliwością odbudowywać jedność. Dlatego tak ważne jest, żeby osoba zdradzona miała świadomość tego, że jest tej zdradzie współwinna. To właśnie ona powinna przyjrzeć się takim swoim uczuciom, jak wyniosłość, lęk, pogarda czy wręcz nienawiść, które pielęgnowane w sobie jako „słuszne” mogą skutecznie zablokować oznacza to oczywiście przyjmowania od razu, z otwartymi rękami powracającego współmałżonka, który może nawet jeszcze chełpi się swoimi podbojami i może chciałby zbyt szybko przejść do porządku dziennego nad tym, co się stało. W czasie małżeńskiego kryzysu jedni przeżywają bardzo silne uczucia, reagują szybko i gwałtownie, ale równie szybko pragną dojść do zgody i zacząć budować nowy rozdział w życiu, choć zdarza się, że natychmiast też o tym zapominają i mają skłonność do recydywy. Inni długo trzymają w sobie przeżywane uczucia, trudniej im zapomnieć, wracają do spraw, zdawać mogłoby się, zamkniętych. Boją się, że zdrada może się powtórzyć. Każdy chce dostosować sposób przeżywania współmałżonka do swojego. Tymczasem trzeba przyjąć do wiadomości, że każde z małżonków może przeżywać daną sytuację inaczej. Trzeba być przygotowanym, że zabliźnianie rany może potrwać długo, zwłaszcza jeżeli współmałżonek ma skłonność do pielęgnowania urazów. Swoją własną postawą trzeba mu pokazać, że sprawa jest rzeczywiście zamknięta. Konieczna jest wówczas cierpliwość i pokora. Potrzeba dojrzałości emocjonalnej Nie jest niczym nadzwyczajnym, że po kilku latach małżeństwa przychodzi kryzys. Pojawiają się uczucia rozczarowania, zawodu i buntu, że wszystko jest inaczej, niż się marzyło, śniło i oczekiwało. Sposób naszego reagowania w takich sytuacjach wynika z właściwości pobudzająco-hamujących układu nerwowego. Takie uczucia trzeba w sobie rozpoznać, nazwać, ale mieć do nich dystans. Nie budować na nich postaw, ale także nie tłumić tych uczuć. Przyglądać się o jakich niespełnionych potrzebach mówią, starać się troszczyć o zaspokojenie nie tylko własnych potrzeb psychicznych, ale przede wszystkim postaw wyłącznie na uczuciach, zarówno tych przyjemnych – fascynacji, zakochania, jak i przykrych – rozczarowania, frustracji i zawodu, jest przejawem niedojrzałości emocjonalnej i osobowościowej. Potrzebne jest kształtowanie odporności emocjonalnej na te spośród przemian cywilizacyjnych, które pobudzają sferę zmysłową i sprzyjają budowaniu postaw na emocjach. To pobudzenie samo w sobie nie musi być czymś złym, jednakże rozum i wola ukazują wartości, które może ono stymulować bądź zniszczyć. Przemiany cywilizacyjne spowodowały docenienie i rozwijanie piękna miłości erotycznej w małżeństwie, piękna służącego budowaniu więzi małżeńskiej i rodzinnej, z drugiej strony jednak sprzyjają one niszczeniu tej więzi i dramatom dzieci. Potrzebna jest nieustanna czujność, samokontrola reakcji emocjonalnych. Potrzebna jest świadomość, że każdy z nas ma swoje naturalne cechy osobowości, w których kryją się zarówno szanse, jak i zagrożenia. (...) Dlaczego tak trudno przebaczyć? Trudności z przebaczeniem nie biorą się z samego tylko ciężaru winy małżonka, który zdradził. Wynikają też z problemów z własną osobowością. Są najczęściej budowaniem ocen i postaw na utrwalonych emocjach. Magda – ile razy ją spotykam – wraca w pełnych nienawiści sformułowaniach do męża, który ją porzucił dla innej kobiety, chociaż minęło już wiele lat od tego wydarzenia. Tymczasem problem zdrady nie jest na ogół sprawą jednego z małżonków, ale konsekwencją braku dialogu, braku porozumienia w małżeństwie. Wina za zdradę obciąża obie strony. Pielęgnowanie postaw nienawiści wynika z własnych cech osobowości, kultywowania zagrożeń wynikających z własnej emocjonalności, wojowniczości i sekundalności, czyli długiego i upartego pielęgnowania w sobie traumatycznych uczuć i zdarzeń. Ekstremalnym przejawem tego zagrożenia jest spotkane stwierdzenie: „Pan Bóg może mu i przebaczy, ale ja nie”. Pan Jezus wyraźnie nawołuje do przebaczania sobie nawzajem (por. np. Mt 5,21–26; Mt 7,1–2; Mt 18,21n; Łk 17,3), zaś słowa św. Pawła „Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg przebaczył wam w Chrystusie” (Ef 4,32), brzmią jak podsumowanie nauki Jezusa o przebaczeniu bliźniemu. Warto rozważyć w tym kontekście zdradę, której się że współmałżonek zdradził i odszedł, znaczy często, że nie widział szans na pojednanie, bo osoba, która teraz czuje się skrzywdzona, nie przejawiała wcześniej wystarczającej woli przebaczenia, odbudowywania zaufania, dialogu.. A jeżeli był niedojrzały emocjonalnie i osobowościowo, to znaczy, że nie było mu dane dojrzewać w swoim środowisku rodzinnym, a później – w małżeństwie. Trzeba zatem najpierw zobaczyć własne błędy. To może być czasem nawet sprawa owej belki i drzazgi w oku. Może trzeba najpierw – przebaczyć sobie, co bywa trudniejsze niż przebaczenie nie oznacza zapomnienia ani usprawiedliwienia. Ono należy do porządku miłości Boga do człowieka. „Pokochaj raz jeszcze kobietę, która innego kocha i cudzołoży” mówił Jahwe do Ozeasza (Oz 3,1). Do zdrady i ponownego pokochania w ludzkim porządku rzeczywistości porównywał Bóg swoją miłość do Narodu Wybranego, który ciągle do „bogów cudzych się zwracał”. Przebaczenie, nawet jeżeli ten drugi nie żałuje, oznacza gotowość, jeżeli nie przyjęcia z powrotem do domu, to do nieobnoszenia się ze swoją krzywdą. Jest przejawem przyjęcia, w sobie samym, miłości Bożej. W sposób lapidarny ujmuje to katechizmowe „Urazy chętnie darować”. Może czasem, by tego dokonać potrzebna będzie psychoterapia, warsztaty, które pomogą w dojrzewaniu osobowości.(...) Potrzeba łaski Bożej Trudno jest mówić o przebaczeniu bez łaski Bożej. Każda zdrada małżeńska jest uszkodzeniem daru miłości otrzymanego od Pana Boga. Jednakże Pan Bóg troszczy się o ten dar. Jego działanie jest bardzo konkretne. Powoduje, że małżonkowie, a przynajmniej jedno z nich, zauważają, że coś jest między nimi nie tak. Daje moc wyjścia z kryzysu. Przez „przypadkowe” rozmowy, zauważone ogłoszenia, zwrócenie uwagi na książkę czy artykuł, Pan Bóg zachęca do zatrzymania się w codziennym kołowrotku, do uczestniczenia w rekolekcjach, do pójścia do poradni, do kapłana. Przez głos sumienia podpowiada, jak nie brnąć dalej w ślepy zaułek seksualnego znieczulacza z tym trzecim czy tą trzecią. Jednakże pozostawia zawsze człowiekowi wolną wolę – to od niego zależy, czy skorzysta z tych podpowiedzi. Czy da się wciągnąć w amok, czy nie da mu zawładnąć sobą. Tak właśnie działa sakrament małżeństwa. To jest pomoc, którą dostaliśmy do kochania siebie nawzajem w małżeństwie. (...) Życie z blizną Każda sytuacja zdrady ma swoje indywidualne uwarunkowania w cechach osobowości zarówno osoby zdradzonej, jak i zdradzającej. Dlatego jedyną, uniwersalną receptą jest dialog, poprzedzony wzajemnym poznaniem swoich osobowości. Jedno jest pewne: Zranione relacje można odbudować i więź po zdradzie może być silniejsza, a miłość dojrzalsza. Mąż zdradził mnie już w pierwszym roku naszego małżeństwa – podzieliła się z nami swoją historią Grażyna. – Nie wiedziałam, co się stało. Nagle się dowiedziałem, że ma inną. To była jego dziewczyna sprzed czasów naszej znajomości i naszego małżeństwa. Ale powiedział, że zerwał. Wrócił. Bardzo dużo czasu zabrało mi pozbycie się wstrętu i nienawiści. Chyba aż rok to trwało, ale teraz mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że kocham męża. Teraz jestem trochę inna, bardziej stanowcza i pewna siebie, nie tak nadskakująca jak kiedyś. Wybaczyłam mu, chociaż miałam żal, że nie próbował rozmawiać ze mną o tym, co mu nie pasowało w naszym małżeństwie. Nie chciał być ze mną. Po prostu odszedł, nie wyjaśniając do dzisiaj dlaczego. Chyba mnie wtedy nie kochał. Nie rozumiem tego nadal, ale staram się już o tym nie myśleć. Teraz Bóg zwrócił mi męża takiego, o jakim zawsze marzyłam i jakiego zawsze pragnęłam. Teraz rzeczywiście czuję się kochana i szczęśliwa. – Mąż ma inną dziewczynę – sięgam znów do korespondencji sprzed lat – i chociaż zapewnia, że kocha nas obie i że ja jestem ważniejsza, to jednak nie deklaruje porzucenia wtedy kilka słów zachęty do cierpliwości i wytrwania. Po przeszło dwóch latach przyszedł kolejny list. W wigilię Bożego Narodzenia osoba ta napisała znowu, ale jej mąż też się podpisał. Czytałem Byłam wtedy bardzo zagubiona i bardzo cierpiałam (…) Potem było źle i bardzo źle jeszcze przez całe dwa lata. Mąż na te dwa lata odszedł z domu. Potem zaczęło się pomyślniej układać. Teraz znowu jesteśmy razem i od nowa budujemy nasze szczęście. To był najpiękniejszy prezent gwiazdkowy, jaki mogłem otrzymać. Później pisali do nas jeszcze kilka razy. Przysłali swoje zdjęcie z maleńkim każda zdrada kończy się takim happy endem. Chociaż każde małżeństwo ma szansę przeżyć taki happy end. Potrzebne jest do tego rozpoznanie swoich cech osobowości, szans i zagrożeń, mocnych i słabych stron osobowości małżonka oraz otwarcie się na łaskę Bożą, otwarcie się na Chrystusa, który podtrzymuje i umacnia korzystanie z mocnych stron naszej osobowości. Po zdradzie pozostanie blizna. Można z nią żyć, ale nie należy jej rozdrapywać wypominaniem. Raczej wspólnie wyciągnąć wnioski, by w przyszłości nie doszło znowu do poranienia. A to wymaga wspólnego otwarcia się na nowe sposoby pielęgnowania miłości. Warto. Tędy prowadzi droga do miłości coraz ukazał się w miesięczniku "W drodze". fot. Adobe Stock Artur. Wulkan energii i dobrego humoru. Taktowny dżentelmen, który tak potrafił pokierować rozmową, że czułam się najbardziej interesującą osobą na świecie. Całkowite przeciwieństwo mojego męża, wiecznego milczka skupionego na swoich modelach samochodów. Podczas gdy Artur wrzał, Bartek był zaledwie letni. Choć trzeba mu oddać, że umiał słuchać. Tylko co z tego, skoro rozmowa z nim przypominała monolog? Po latach znudziło mi się ciągnięcie go za język. Zwłaszcza gdy na scenie pojawił się ekscytujący Artur. To była odświeżająca zmiana Pracowaliśmy na tym samym piętrze. Ja zarządzałam handlem z Europą Wschodnią, on z Zachodnią. Kiedy pierwszy raz zwróciłam na niego uwagę? Chyba w kuchni, gdy czekaliśmy w kolejce do mikrofalówki. Powiedział, że żona zrobiła mu ulubioną lazanię. Ja miałam zwykłego kotleta z ziemniakami. Przyznałam, że słabo znam włoską kuchnię, a on stwierdził, że muszę kiedyś spróbować lazanii. Odtąd często natykałam się na niego w korytarzu. Wymienialiśmy uprzejmości. Jeśli go nie widziałam, słyszałam jego śmiech dźwięczący na całym piętrze. Opowiadał dowcipy; świetnie sprawdzał się w roli komika. Pewnego razu stanął w progu mojego biura. – Wiesz, gdzie serwują wyborną lazanię? – uśmiechnął się. Nie byłam pewna, czy to jakiś test. Może kolejny żart? Uniosłam brwi. – W naszym barku na dole. Idziemy. Niewiele myśląc, ruszyłam za nim do windy. Nie pamiętam, jak smakowała lazania, ale od dawna tak się nie uśmiałam. I nie pamiętam, kiedy ostatni raz poczułam się choć w połowie tak atrakcyjna jak w czasie dwudziestominutowego lanczu z Arturem. W hotelu, motelu, nawet aucie – rewelacyjny seks Odtąd jadaliśmy już razem codziennie. Po wieczornych spotkaniach firmowych Artur odprowadzał mnie do samochodu. Długo rozmawialiśmy, zanim wracałam do domu, gdzie czekała na mnie córka z pracą domową. Bartek nie czekał. Ledwo podnosił wzrok znad magazynu modelarskiego. Nieraz miałam ochotę podzielić się z nim wrażeniami z pracy, ale jego to nie interesowało. Jeśli już rozmawialiśmy, to o zwykłych sprawach domowych: zakupy, sprzątanie, rachunki. Czy gdybym mogła cofnąć czas, wtedy, podczas służbowego wyjazdu, nie poszłabym z Arturem na wino? Wróciłabym na noc do własnego pokoju? Nie wiem. Trudno powiedzieć. Seks był rewelacyjny, więc zaczęliśmy się potajemnie spotykać. Naszym standardem stały się wypady pod miasto, kilkugodzinne wizyty w hotelu, a nawet krótkie, ekscytujące chwile w samochodzie. Reagowałam entuzjazmem na wszystkie jego propozycje. Choć nie mówiliśmy o tym wprost, nasza relacja nie miała żadnej przyszłości. Była czystą odskocznią, zabawą, niczym więcej. Żadne z nas nie zamierzało porzucać rodziny. W końcu poczułam się niewygodnie z tym romansem. Nie przywykłam do krętactw, podwójnego życia. Dotąd nigdy nie zdradziłam męża. Gdy pierwsza euforia opadła, włączyły się wyrzuty sumienia. Wiedziałam, że robię coś złego. Było mi wstyd. No i bałam się, że Bartek się czegoś domyśli. Pewnego dnia kompletnie bezmyślnie, z przesadnym entuzjazmem opowiedziałam Bartkowi o płytach, które przegrał mi Artur. – Ten… kolega z pracy? – spytał i jakoś dziwnie na mnie spojrzał, a ja się poczułam, jakby poraził mnie prąd. Dlaczego Bartek, zupełnie nie po swojemu, zainteresował się Arturem? „Uważaj – pomyślałam. – Możesz opowiadać o znajomych, ale zwracaj uwagę, w jaki sposób to robisz”. Zdecydowałam się zakończyć romans z Arturem, ale wspólny lunch nazajutrz zachwiał moim postanowieniem. I tak po kilku dniach wahania wróciłam do intymnych spotkań z kochankiem. Jednocześnie wzmogłam czujność. Od razu kasowałam esemesy od niego, a spotykaliśmy się tylko w takich miejscach, w jakich z Bartkiem nigdy bym się nie pojawiła: w drogich restauracjach i hotelach. Dzisiaj wprost nie mogę uwierzyć, że byłam gotowa zaryzykować małżeństwo i szczęście mojej córki dla tego gnojka. Zwłaszcza że Bartek zachował się… imponująco. Pewnego wieczoru po prostu nalał mi wina i usiadł po przeciwnej stronie stołu. – Może zawieźlibyśmy Olę do babci i pojechali gdzieś razem na weekend? Tylko we dwoje. Co ty na to? Nie pamiętałam, kiedy mój mąż wypowiedział do mnie tyle słów naraz. Co więcej, zaproponował romantyczny weekend. Zbił mnie z tropu. – O co ci chodzi?! – zareagowałam stanowczo zbyt agresywnie. Właściwie często to robiłam. Może dlatego Bartek tak rzadko i oszczędnie się odzywał? Wolał milczeć, niż się kłócić. Ale tym razem nie wycofał się.– Kiedy ostatnio ze sobą spaliśmy? Przeraziłam się. Ta rozmowa zmierzała w bardzo złym kierunku. – Wiesz co, daj mi spokój. Wstałam od stołu i uciekłam do łazienki. Skąd u Bartka ten nagły przypływ zainteresowania mną? Czyżby się czegoś domyślał? A jeśli nawet, to czy nie powinien zrobić mi karczemnej awantury? Zagrozić rozwodem? Tak postąpiłby prawdziwy facet… Potem płakałam. Długo i intensywnie. Czyżby wciąż mu na mnie zależało?! Może wcale nie był taki letni i ostygły, jak mi się wydawało? Może zamiast rzucać się w objęcia kochanka, powinnam zawalczyć o męża? Bartek faktycznie stał się jakby bardziej obecny. Nie zaborczy czy podejrzliwy, po prostu słuchał mnie, rozmawiał, był. Zmienił się. Znowu przypominał faceta, w którym się zakochałam. Nieśmiałego romantyka. Tymczasem spotkania z Arturem straciły wcześniejszy powab. Zaczęły mi przeszkadzać jego przesadna galanteria i nieustająca wesołość. Jakby na pokaz. I to jego szastanie pieniędzmi… Tym chciał mi zaimponować? Jak małolacie? Chyba zdjęłam różowe okulary, bo zaczęłam też dostrzegać, że spod wizerunku szarmanckiego wesołka wyziera zarozumiały bufon. Nie wierzę. On mi każe się wycofać? Niedoczekanie Pewnego dnia szef zaprosił do siebie na kolację kilku zaufanych pracowników, w tym mnie i Artura, z osobami towarzyszącymi. Obawiałam się tego wieczoru, ale czułam, że nie mogę przecież rozczarować szefa. Siedzieliśmy z Bartkiem naprzeciwko Artura i jego żony. Okazała się ładną, zadbaną blondynką, chociaż dziwnie spiętą. Podobnie zresztą jak Artur. Jakby wiedział o czymś, o czym ja nie miałam jeszcze zielonego pojęcia. – Chciałbym coś ogłosić – powiedział szef. – Jak już wiecie, połączyliśmy się z hiszpańską firmą. Zaproponowano mi, żebym został dyrektorem tamtejszej filii – to stwierdzenie wywołało ogólne gratulacje. – Chciałbym wam powiedzieć, kogo rekomendowałem na swojego następcę… Artur wyprostował plecy. Cóż, jego kandydatura wydawała się oczywista. – Agnieszkę – dokończył spojrzenia skupiły się na mnie. Koledzy się uśmiechali albo patrzyli z niedowierzaniem. Artur zaś był wściekły. Nie spodziewał się tego. – Gratuluję – powiedział, ale jego słowa nie zabrzmiały szczerze. Koledzy zaczęli wypytywać o szczegóły. Tylko Bartek się nie odzywał. Mierzył wzrokiem Artura i mogłabym przysiąc, że przelatywały między nimi iskry. Żona szefa włączyła muzykę i zachęciła nas do tańca. Bartek spojrzał zachęcająco w stronę parkietu i za moment byliśmy na środku. Przytulaliśmy się jak na pierwszej randce. Artur czekał na mnie pod damską toaletą. Gdy go ujrzałam, poczułam się zażenowana i zaniepokojona.– Przyjmiesz ten awans? – spytał wprost. – Lepiej, żebyś się wycofała. – Czemu? – prychnęłam. – Pracuję równie ciężko jak tak ty. Skoro szef tak zdecydował, widać zasłużyłam… – Może nie wiedział, że nie jesteś taka święta, co? Twój mąż, z którym tak gruchałaś, też chyba nie wie, że ma rogi. Czy awans wart jest rozwodu? Zachowałem kilka naszych wspólnych zdjęć i twoje gorące esemesy… Ten drań mnie szantażował. Gdyby powiedział, że celowo wdał się ze mną w romans, bo wiedział o fuzji i postanowił się ubezpieczyć, wcale bym się nie zdziwiła. Tylko co powinnam teraz zrobić? Bartek pewnie się czegoś domyślał… Ale co innego podejrzenie, a co innego brzydka prawda rzucona prosto w twarz przez kochanka żony. Zrozumiałam, że nie mogę mu na to pozwolić. Zawsze już miałby na mnie haka. Uznałam, że sama muszę przyznać się Bartkowi. Do wszystkiego. Więcej listów do redakcji:„Powiedziałem żonie: »Sorry skarbie, ale nasz czas minął« i odszedłem do młodej kochanki. Chciałem poczuć, że żyjꔄWybaczyłam mężowi seks ze stażystką, bo każda zdrada ma swoją przyczynę. Ja też byłam winna, że poszedł do innej”„Nie odeszła do kochanka, ale dlatego, że coś się skończyło... To bardziej boli niż zdrada”

żona opowiedziała mi o zdradzie